Data: 2 października 2013 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Od czasu, kiedy media oszalały na punkcie panującego na świecie kryzysu, nie ma praktycznie tygodnia, aby nie zostało zadane pytanie w rodzaju „Czy kryzys sprzyja wzrostowi nadużyć?”. Nie spotkałem się jeszcze z odważnym, który na w ten sposób zadane pytanie ośmieliłby się odpowiedzieć inaczej niż „Oczywiście!”, wymieniając jednocześnie jednym tchem szereg sztampowych uzasadnień swojego twierdzenia. Nieświadomy odbiorca takiego materiału oczami wyobraźni widzi już zapewne, jak dookoła niego szerzy się oszustwo i szachrajstwo. Diabeł tradycyjnie tkwi jednak w szczegółach, którym warto się bliżej przyjrzeć.
Na wstępie zauważmy, że wszelkie opinie dotyczące zagrożenia przestępczością gospodarczą są niczym więcej niż właśnie opiniami. Są to szacunki, domysły, oceny, przypuszczenia, czy przeczucia. Zjawisko to nie zostało dotąd precyzyjnie zmierzone z prozaicznych przyczyn:
- duża część przypadków pozostaje nieujawniona,
- wśród tych ujawnionych zapewne podobny procent zostaje zamieciony pod przysłowiowy dywan,
- z kolei wśród tych, które przedrą się do publicznej wiadomości, albo wartości strat nie są podawane, albo też są zbywane stwierdzeniami typu „nieznaczne”, „niematerialne”, „nie mające wpływu na…” itd.
Czytaj dalej »
Data: 27 sierpnia 2013 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Komercyjne usługi związane ze zwalczaniem przestępczości gospodarczej zakorzeniły się na dobre na polskim rynku – branża ta świętuje lub też lada moment będzie świętować piętnastolecie istnienia. Skoro zatem utrzymała się przez ponad dekadę, jej pozycja wydaje się być stabilna i niezagrożona. Niemniej jednak nie sposób nie zauważyć, że zarządzanie ryzykiem nadużyć nie zrobiło w firmach takiej kariery jak audyt wewnętrzny czy też compliance. Czy oznacza to, że funkcja ta jest w jakimkolwiek sensie mniej istotna niż jej bardziej popularni „bracia”? Z pewnością nie, ale trzeba także zauważyć, że miała ona i ma nadal znacznie trudniejsze warunki do rozwoju.
Nie chcę tutaj jednak odnosić się ani też porównywać zarządzania ryzykiem nadużyć do innych obszarów szeroko rozumianego bezpieczeństwa i corporate governance. Chciałbym jedynie scharakteryzować kilka kwestii, które hamują jej rozwój i ograniczają jej popularność na rynku usług biznesowych. Nie wcielam się bynajmniej w adwokata diabła, jako że uważam, iż przyczyny takiej sytuacji leżą zarówno po stronie usługodawców, jak i usługobiorców, a swoje przysłowiowe trzy grosze dokłada także rzeczywistość prawna, w jakiej tym podmiotom przychodzi funkcjonować. Jakie zatem problemy widzę w dzisiejszym rynku usług forensic?
Czytaj dalej »
Data: 22 sierpnia 2013 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Nieco ponad tydzień temu Google’owskie doodle (czyli logo firmy w wyszukiwarce) przypominało o 126 rocznicy urodzin Erwina Schrödingera, jednego z twórców mechaniki kwantowej. Ten drobny gest sprawił, iż w głowie pojawił mi się łącznik między najbardziej znanym z eksperymentów tego fizyka a zjawiskiem nadużyć, w szczególności nadużyć wewnętrznych. Zaniepokojonych Czytelników od razu uspokajam, że nie będziemy zgłębiać meandrów teoretycznej fizyki kwantowej, ale raczej przeniesiemy jedno ze spostrzeżeń Schrödingera na obszar zwalczania nadużyć.
Jak zapewne wielu Czytelników wie, fizyk ten jest szczególnie znany ze swojego eksperymentu myślowego z kotem. Przypomnijmy, iż Schrödinger wyszedł z następującą koncepcją: do pudełka wkładamy:
- pojedynczy atom promieniotwórczego pierwiastka,
- urządzenie mierzące promieniowanie jonizujące (np. licznik Geigera), które po jego wykryciu równocześnie uwolni trujący gaz,
- żywego kota,
a następnie pudło szczelnie zamykamy. Co dzieje się z kotem? Na zdrowy rozsądek, po upływie pewnego czasu, kot jest albo dalej w znakomitej formie, albo też nie żyje z uwagi na powstałe promieniowanie. Innymi słowy, ma on mniej więcej 50/50 szans na przeżycie, w zależności od tego czy atom będzie emitował promieniowanie. Mniej więcej tyle mówi nam wspomniany zdrowy rozsądek.
Czytaj dalej »
Data: 9 sierpnia 2013 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Przegląd oferty rodzimych firm działających w obszarze zarządzania ryzykiem nadużyć i śledztw gospodarczych przypomina nieco włączenie kanału zakupowego w telewizji. Pełen zakres usług, wyjaśnianie i odkrywanie wszystkiego, dostęp do informacji poufnych i prywatnych, ujawnienie majątku sprawcy ukrytego za granicą itd. Oczywiście jest to „tylko” reklama, przy czym nie można oprzeć się wrażeniu, że w tym momencie pewna granica została przekroczona. Co innego stanowi określenie zakresu oferowanych działań, a co innego twierdzenie, że działania te będą w każdym przypadku skuteczne.
Nie jest to oczywiście regułą, aczkolwiek wystarczy przeklikanie się przez kilkanaście odnośników oferowanych przez Google, aby odnieść wrażenie, że znaleźliśmy się w krainie wiecznego szczęścia. Fakt, że do audytu dochodzeniowego szybko przyłączono wykorzystywaną w kryminalistyce zasadę Locarda nie oznacza, że jej obowiązywanie jest bezkrytyczne i nie obwarowane żadnymi zastrzeżeniami.
Czytaj dalej »
Data: 24 kwietnia 2013 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Dzisiejsza prasa (m.in. „Dziennik” i „Puls Biznesu”) dość szeroko rozpisuje się o wyłudzaniu pieniędzy z sieciowych serwisów pożyczkowych, określając go jako „nowy patent”. W moim odczuciu jest to nadmierne uhonorowanie schematu bazującego na znanych od wielu lat technikach oszustw. To, co faktycznie zrobili przestępcy, to proste połączenie możliwości, jakie daje odmiejscowione zaciąganie zobowiązań z oszukańczym pozyskaniem danych potwierdzających wiarygodność klienta. Do tego ostatniego celu wykorzystywany jest w nim obecny wszak od wielu lat w sektorze bankowym proceder otwierania rachunków bankowych na dane, które zostały skradzione, wyłudzone bądź pozyskane od „słupa”.
Jako klucz do całego procesu media odkrywają usługę świadczoną przez coraz większą grupę banków, a polegającą na otwarciu rachunku niemal w całości on-line. Osoby pamiętające początki mBanku i Inteligo na pewno kojarzą, że w tamtym okresie przy „otwarciu rachunku on-line” w sieci tak naprawdę wypełniało się jedynie sam wniosek, a następnie i tak należało podpisać umowę i pozostałe dokumenty, które przywoził do nas kurier. Do jego zadań należało także potwierdzenie tożsamości klienta (dodatkowo banki wymagały zresztą dostarczenia z dokumentami kopii dowodu osobistego). Jednak od mniej więcej dwóch-trzech lat proces ten przeszedł rzeczywiście praktycznie w całości do sieci i reklamowany jest jako „otwarcie rachunku przelewem”.
Czytaj dalej »