Zmierzch audytu, jaki znamy?
Data: 26 lutego 2014 | Autor: Mikołaj Rutkowski | 1 komentarz »
Sprawa piramidy finansowej Bernarda Madoffa już dawno pokryła się kurzem, przynajmniej dla dziennikarzy, którzy rzucili się do poszukiwania nowych sensacji. Tymczasem postępowania cały czas trwają i mimo że główny bohater został już osądzony, to na światło dzienne wychodzą zarówno role współpracowników człowieka, który „działał sam”, jak i interesujące kwestie merytoryczne. Warto zwrócić uwagę szczególnie na udział w oszustwie programistów pracujących dla Madoffa – w szczególności Jerome’a O’Hary oraz George’a Pereza. To oni przyczynili się do rozkwity piramidy w połowie lat 90-tych ubiegłego wieku.
Obaj zostali zatrudnieni przez Madoffa na początku lat 90-tych i szybko stali się jednymi z głównych aktorów oszukańczego spektaklu. Zebrane w sprawie materiały potwierdzają, iż to oni stali za działaniem jednego z serwerów Madoffa, zwanego „House 17”. Na maszynie tej uruchamiane były programy napisane przez O’Harę i Pereza, które służyły do produkcji „zasłony dymnej” dla rzekomej działalności inwestycyjnej firmy. Aplikacje te tworzyły fikcyjne historie transakcji (wraz z numerami referencyjnymi, datami, danymi drugiej strony transakcji), sporządzały zestawienia księgowe, potwierdzenia operacji oraz wyliczały rzekome zyski. Dla generowania pseudolosowych danych programy wykorzystywały informacje o rzeczywistych historycznych transakcjach i warunkach rynkowych. Wyniki ich działania były tak dobre, że firma Madoffa bez przeszkód przechodziła audyty finansowe oraz kontrole nadzorcze.