Sieci społecznościowe wsparciem audytorów śledczych
Data: 10 czerwca 2013 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Nie jest tajemnicą, że w trakcie audytów dochodzeniowych oraz postępowań wyjaśniających podejrzenia o nadużycie bardzo często badane są powiązania osobowe i kapitałowe podejrzanych. Jednym z wykorzystywanych sposobów jest analiza kontaktów podejrzanych w ramach sieci społecznościowych. Oczywiście nie daje ona jednoznacznych dowodów, ale wskazuje na kierunki dalszej analizy i dostarcza nierzadko ciekawych pomysłów na dalsze prace.
Jak ważny jest to element działań sprawdzających, pokazuje świeżutka sprawa podejrzenia o wykorzystywanie poufnych informacji (insider trading) związanych z przejęciem amerykańskiego giganta Smithfield Foods przez chiński Shuanghui International Holdings, oficjalnie ogłoszonego 29 maja tego roku. Śladem, jaki naprowadził amerykańską Komisję ds. Papierów Wartościowych i Giełd (Securities and Exchange Commission) do ujawnienia kulisów nielegalnej działalności był… Facebook.
Aby zrozumieć całą sprawę, trzeba prześledzić bieg wydarzeń oraz podkreślić najważniejsze kwestie. 10 maja 2013 r. Badin Rungruangnavarat otworzył rachunek brokerski w firmie Interactive Brokers. Przelał na niego prawie 3 miliony dolarów i natychmiast rozpoczął bezpośrednie skupowanie walorów Smithfielda, a także akumulowanie instrumentów pochodnych z nimi związanych, w szczególności kontraktów futures (łącznie 2.580) oraz opcji kupna akcji (łącznie 3.000). Nie ulegało wątpliwości, że gra na zwyżkę ceny akcji Smithfiedla.
Tym, co przykuło uwagę regulatorów, był rozmiar operacji Tajlandczyka. Stosunkowo szybko zorientowano się, że poprzez same zakupy derywatów Rungruangnavarat wirtualnie kontrolował (innymi słowy zakupił prawo do) 580.000 akcji, co stanowiło 29% średniego dziennego obrotu walorami Smithfielda w maju.
Niedługo później świat obiegła informacja o przejęciu Smithfielda przez Shuanghui International Holdings, co oczywiście sprawiło, że ceny akcji poszybowały w górę. Niezrealizowane jeszcze zyski Rungruangnavarata osiągnęły poziom 3,25 miliona dolarów, co oznaczało okrągły zysk 3.400%! Takie wyniki nie uszły oczywiście uwagi SEC, która natychmiast zaczęła badać transakcje Rungruangnavarata oraz jego samego.
Wyniki przyszły dość szybko – wśród facebookowych znajomych Rungruangnavarata ujawniono jego byłego pracownika, aktualnie zatrudnionego w banku inwestycyjnym doradzających Shuanghui International Holdings w transakcji przejęcia Smithfield Foods. Wstępne działania śledcze trwałyby zapewne dłużej, ale ponieważ Tajlandczyk zwrócił się do swojego brokera o wypłatę zysków, SEC błyskawicznie otrzymała sądowy nakaz zamrożenia jego aktywów.
Czas pokaże, jak sprawa rozwinie się dalej. Z pewnością facebookowe połączenie jest doskonałą przesłanką do podejrzeń, ale w żadnym razie nie stanowi dowodu popełnienia przestępstwa. SEC czeka teraz mrówcza praca zmierzająca do uzyskania solidnego potwierdzenia faktu przekazywania informacji między dwoma panami. Cała sprawa doskonale jednak obrazuje, jak niewiele potrzeba czasem do odpowiedniego ukierunkowania audytu śledczego.
Skomentuj wpis
Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.