Wykorzystywanie uprawnień wynikających z pozycji zawodowej

Data: 4 marca 2012 | Autor: | Brak komentarzy »

Najtrudniejsze do wykrycia i późniejszego badania są dwa typy przypadków nadużyć – takie, w których sprawca posiadał ponadstandardowe uprawnienia (np. systemowe czy też decyzyjne) oraz takie, w których sprawca nie działał sam, ale w porozumieniu z innymi. Połączeniem obu typów nadużyć jest opisywania dzisiaj sprawa.

Dwoje przedstawicieli wysokiego kierownictwa amerykańskiej firmy Latex International, prezes zarządu, Kevin Coleman, oraz wiceprezes zarządu ds. HR, Joanne Osmolik, sprzeniewierzyło ponad 3,4 miliona dolarów firmowych pieniędzy, które przeznaczyli praktycznie w całości na pokrycie osobistych wydatków.

Coleman i Osmolik wyprowadzali środki z firmy w jeden z najpopularniejszych sposobów, korzystając z oszustw na wydatkach służbowych. Ich głównym narzędziem były karty kredytowe American Express, na których wydatki zatwierdzali sobie nawzajem. Zdawali sobie jednak sprawę, że wydatki tej wielkości mogły wzbudzić podejrzenie kogoś z działu finansowego, rozliczającego te transakcje, dlatego też mniej więcej 1/3 sprzeniewierzonych środków zdobyli przedstawiając (i oczywiście ponownie akceptując sobie wzajemnie) sfałszowane zestawienia wydatków służbowych, pokrytych rzekomo z prywatnych środków.

Jak można łatwo się domyślić, żaden z pracowników księgowości, sprawdzających i rejestrujących wydatki przedstawicieli zarządu, nie zakwestionował dokumentów kosztowych zaakceptowanych przez innego członka zarządu. Zaskakujące jest jednak to, że przez okres 4 lat nikogo nie zastanowiła skala wydatków dwóch członków zarządu, której normalna wysokość była powiększana o wartość sprzeniewierzonych środków.

Z pewnością kwoty tego rzędu powinny wyróżniać się na tle wysokości wydatków innych członków zarządu. Być może jednak pozycja obu osób w firmie była tak mocna, że nikt nie odważył się zasygnalizować swoich wątpliwości, nie mówiąc o próbie wyjaśnienia tego przypadku.

Potwierdza to sposób, w jaki opisywany przypadek został wykryty. Nie ujawnił go bowiem nikt z firmy czy też kontrolujących ją podmiotów trzecich. Sprawa wyszła na jaw w sposób można powiedzieć żenująco prosty: okazało się, że prezes Coleman przez 4 kolejne lata nie składał zeznań podatkowych! Oprócz bowiem wyprowadzonych z firmy środków w tym okresie zarobił on niemal 1,6 miliona dolarów regularnej pensji. Kiedy jego zaległości podatkowe przekroczyły 700 tysięcy dolarów, sprawą zainteresowało się Internal Revenue Service, które nie omieszkało sprawdzić także innych potencjalnych źródeł dochodu prezesa, w tym korzyści uzyskiwanych od pracodawcy.



Skomentuj wpis

Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.