Ufaj i kontroluj, czyli kiedy sprawcą jest zaufana osoba
Data: 11 lutego 2012 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Jak pamiętamy, bardzo często sprawcami nadużyć są osoby cieszące się dużym zaufaniem pracodawcy, czy przełożonego. Taki status pozwala im nie tylko cieszyć się mniejszym stopniem nadzoru nad ich działaniami, ale często także mają dostęp do rzeczy, do których normalnie nie były dopuszczane. Jak pokazuje jednak wiele przypadków, w tym poniższy, zdecydowanie bezpieczniej jest czynić użytek z powiedzenia „ufaj i kontroluj”.
FBI podało informację o oskarżeniu byłej pracownicy banku o kradzież ponad 1,8 miliona dolarów. Oskarżona nie sprzeniewierzyła jednak środków banku, ale swojego szefa, dla którego pracowała jako asystentka.
Karen R. Febles pełniła funkcję asystentki jednego z wysokich funkcjonariuszy nieujawnionego z nazwy nowojorskiego banku przez 12 lat – od 2000 do 2011 roku. Cieszyła się sporym zaufaniem swojego przełożonego, dlatego poza standardowymi pracami biurowymi, organizacją kalendarza itp., powierzył on jej także bieżącą obsługę swoich finansów, w szczególności wypisywanie i realizację czeków.
Proceder trwał krócej niż praca pani Febles dla swojego szefa, bo „tylko” w latach 2007-2011. W tym czasie asystentka opracowała trzy metody kradzieży środków swojego chlebodawcy, każdorazowo wykorzystując popularne w USA czeki:
- wypisywanie czeków na fikcyjne płatności i przedstawianie ich do zatwierdzenia szefowi pod zmyślonym pretekstem; czeki te następnie były opatrywane fałszywym indosem i deponowane bezpośrednio na rachunku złodziejki;
- wypisywanie czeków na prawdziwe płatności, a następnie – po ich podpisaniu przez szefa – zawyżanie ich kwot; takie czeki były realizowane bezpośrednio przez asystentkę, która następnie wypisywała kolejne czeki, ale już ze swojego rachunku na poprawne kwoty płatności;
- przedstawianie ofierze do podpisu czeków in blanco, które następnie były wypisywane bezpośrednio na asystentkę.
Interesujące jest to, że sprawa została zidentyfikowana przez amerykańskie władze podatkowe – Internal Revenue Service, a konkretnie przez ich wydział śledczy. Zainteresowała ich skala wydatków pani Febles, jak również środki zgromadzone przez nią w stosunkowo krótkim okresie na rachunkach bankowych, przekraczające milion dolarów. W tym okresie zarobki sprawczyni kształtowały się na poziomie 93 tysięcy dolarów.
Niewątpliwie w tej sprawie winny jest także przełożony pani Febles, który nie przywiązywał najprawdopodobniej zbytniej wagi do swoich finansów. O ile jeszcze płatności na zawyżone kwoty, wychodzące z jego rachunków bankowych, mogły ujść jego uwadze, to co najmniej zaskakujące jest, że nie zaniepokoiły go płatności realizowane bezpośrednio na rzecz asystentki. Tym samym przytoczone na początku notki powiedzenie „ufaj i kontroluj” nabiera podwójnego znaczenia…
Skomentuj wpis
Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.