Ubezpieczeniowa piramida finansowa

Data: 8 marca 2012 | Autor: | Brak komentarzy »

Serwis policyjni.pl szeroko opisuje przypadek agentki ubezpieczeniowej współpracującej z firmą Aviva, która oszukała swoich klientów oraz samego ubezpieczyciela na kwotę 5 milionów złotych. Wykorzystała do tego schemat, który do tej pory w większości przypadków występował w sektorze bankowym – mianowicie rozkręciła własną działalność posługując się brandem pracodawcy jako swoistą legitymacją, uwiarygodniającą jej przestępczą działalność.

26-letnia agentka postanowiła „rozszerzyć” nieco we własnym zakresie ofertę produktową Avivy o rzekome inwestycje o wysokim stopniu zwrotu, które oferowała swoim klientom. Przypominały one schemat tradycyjnej piramidy finansowej, przy czym – przynajmniej w początkowym okresie działalności – agentka wypłacała zyski korzystając z własnych zasobów finansowych. W późniejszym okresie wykorzystywała już jedynie środki klientów, wypłacając pieniądze pobrane wcześniej od innych klientów.

Wg ustaleń prokuratury agentka wykorzystywała zarówno druki firmowe Avivy, jak i stworzone we własnym zakresie dokumenty, na których potwierdzała klientom zawarcie przez nich umowy oraz wpłatę pieniężną. Przestępstwo ułatwił jej fakt, że jako przedstawicielka firmy ubezpieczeniowej była upoważniona do pobierania składek bezpośrednio od klientów. Oczywiście powinna następnie przekazać pobrane w ten sposób środki na konto ubezpieczyciela, czego naturalnie nie robiła. Sam ubezpieczyciel nie mógł stwierdzić, że na jego konto nie wpływają należne mu składki, ponieważ wystawiane przez agentkę fikcyjne polisy inwestycyjne nie były rejestrowane w systemie, a istniały jedynie na papierze.

Tradycyjnie w tego typu sprawach, sprawczyni była osobą bardzo kontaktową i budzącą zaufanie. Nie tylko bowiem potrafiła przekonać swoje ofiary do przekazania jej pieniędzy na rzekomo rewelacyjny procent, ale także przez długi okres udawało jej się powstrzymywać je od wycofywania lokat. Cały proceder ułatwiał jej także fakt, że poza nielegalną działalnością, była bardzo sprawną agentką i liderką sprzedaży w swoim regionie. Dyplomy uznania od macierzystej firmy uwiarygodniały jej obraz jako niezwykle skutecznej finansistki.

Prokuratura szacuje, że poszkodowanych w sprawie może być ponad 100 osób. Co ciekawe, są wśród nich także osoby, które najprawdopodobniej postanowiły pomnożyć środki z szarej strefy, ponieważ ich legalne dochody nie uzasadniały posiadania przekazanych agentce kwot. W ich przypadku straty poniesione na skutek uczestnictwa w piramidzie powiększą się jeszcze o domiary podatkowe, nałożone przez urząd skarbowy.

Jak w większości tego typu przypadków, sprawa wyszła na jaw, kiedy cała piramida runęła, gdyż sprawczyni nie była w stanie spłacać kolejnych osób, które zgłaszały się do niej po pieniądze. Kiedy klienci nie byli w stanie odzyskać powierzonych jej sum wraz z rzekomymi rewelacyjnymi zyskami, swoje skargi składali już bezpośrednio do centrali firmy, która szybko zorientowała się w nielegalnym procederze i zawiadomiła prokuraturę.

Opisywany rodzaj nadużycia jest bardzo niewygodny dla firm, które padły jego ofiarą. Z jednej strony bowiem wpływa na ich reputację, a z drugiej strony realne możliwości jego wykrycia są niewielkie, zwłaszcza klasycznymi metodami analitycznymi. Informacje o nieautoryzowanych działaniach sprawcy nigdy nie trafiają bowiem do firmy w żadnej postaci. Dlatego też przy tego typu przypadkach najistotniejsza jest świadomość ryzyka wśród współpracowników sprawcy, a zwłaszcza jego przełożonych. Tylko bowiem oni, na co dzień współpracujący z przestępcą, mogą zauważyć podejrzane symptomy – choćby dużą liczbę klientów przewijających się przez biuro, a nie znajdującą odzwierciedlenia w statystykach sprzedaży.

Bardzo skutecznym instrumentem pozwalającym wykryć tego typu nadużycie SA okresowe potwierdzenia sald, przesyłane bezpośrednio do klientów. Warto jednak przy tym zauważyć, że potwierdzenie takie musi być wysłane na adres, który gwarantuje otrzymanie stosownej informacji przez adresata. Popularna usługa podawania jako adresu korespondencyjnego adres placówki bankowej czy agencyjnej znacząco zwiększa ryzyko przechwycenia takiej korespondencji przez oszusta. Wreszcie – najsprawniejsi z przestępców są w stanie wmówić swoim ofiarom, że nawet ta oficjalna informacja rzekomo zawiera błędy lub też nie uwzględnia wszystkich rachunków prowadzonych na rzecz danej osoby.



Skomentuj wpis

Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.