Rozwinięcie trójkąta nadużyć wg Crowe Horwath
Data: 26 lutego 2012 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Klasycznemu trójkątowi nadużyć Donalda Cresseya stuknęła już sześćdziesiątka i coraz częściej podnoszą się głosy, że teoria z przełomu lat 40-tych i 50-tych nie adresuje już poprawnie mechanizmów stojących za popełnianiem nadużyć w warunkach nowoczesnej ekonomii. Jedną z bardziej popularnych w ostatnich miesiącach teorii rozwijających koncepcję trójkąta nadużyć zaprezentowali pracownicy praktyki śledczej firmy Crowe Horwath.
Zwracają oni uwagę na to, że ekonomiczne realia lat 50-tych mają się nijak do drugiej dekady XXI wieku. Takie czynniki jak matrycowa struktura organizacji, zwiększona autonomiczność pracowników, globalizacja, outsourcing części operacji, wynagrodzenia oparte o system premiowy, prowadzenie biznesu nie przez właścicieli, ale przez wynajętych managerów, ilość operacji idąca w miliony a nawet miliardy zmieniły praktycznie w całości funkcjonowanie korporacji. A skoro ono się zmieniło, nie mogło to pozostać bez wpływu na “korpoludków”, wśród których kryją się także przestępcy.
Crowe Horwath zaproponowało rozwinięcie klasycznego trójkąta w pięciokąt nadużyć. Podstawowe jego elementy, czyli presja, okazja i racjonalizacja, pozostają niezmienione, ale dochodzą do nich dwa kolejne czynniki, odzwierciedlające zmiany ekonomiczne:
- kompetencja – rozszerzająca Cresseyowską okazję o posiadanie niezbędnych do jej wykorzystania wiedzy i umiejętności w celu obejścia lub przełamania mechanizmów kontrolnych,
- arogancja – podejście oparte na połączeniu poczucia wyjątkowości, braku szacunku dla ogólnie przyjętych zasad oraz wierze w prawo do ponadstandardowego korzystania z majątku firmy.
Crowe Horwath uważa, że to właśnie te dwa nowe elementy dopełniają całości cech, jakie są niezbędne dla przyszłego przestępcy korporacyjnego. Zwraca także uwagę, że klasyczna presja przekształciła się obecnie w pobudkę czy pokusę, która nadal wynika z niezaspokojonych potrzeb, ale nie są to już tak podstawowe bodźce, jak przyjmował to Cressey.
Co w związku z tym proponuje Crowe Horwath? Początkowo wydaje się, że mimo rozszerzenia podstaw teorii powstawania nadużyć, zmian w postulowanym modelu zarządzania ryzykiem nadużyć jest niewiele. Nadal podkreślana jest jego kompleksowość, adresująca wszystkie kroki procesu, od prewencji, przez detekcję, szybką i adekwatną odpowiedź na zaistniałe incydenty, po monitoring i usprawnianie. Klasyczne elementy, jak ton nadawany z góry, program whistleblowingu, niezależne audytu, szkolenia, procedury i polityki oraz profesjonalny sceptycyzm także nie są niczym nowym.
Jak zatem możemy zaadresować ryzyko nadużyć popełnianych przez współczesnego przestępcę? Crowe Horwath uważa, że kluczem do skutecznego zarządzania tym ryzykiem jest zmienione podejście do jego analizy. Wielokrotnie już na łamach Fraud IQ podkreślałem wyjątkowość ryzyka nadużyć i konieczność specyficznego podejścia do jego ewaluacji. Crowe Horwath także idzie tą drogą.
Jego zalecenie obejmuje zdefiniowanie całkowicie nowego risk universe dla ryzyka nadużyć. Ma być ono oparte na ludziach, jako tych, którzy nadużycia popełniają. I właśnie z perspektywy określonych grup wchodzących w różnego rodzaju interakcje z organizacją należy tworzyć risk universe. Dla wyselekcjonowanej grupy, wchodzącej w określony typ interakcji z firmą (np. klientów, kierownictwa, dostawców, konkurentów), tworzymy katalog typów i schematów nadużyć, jakie mogą oni popełnić na niekorzyść organizacji. I skuteczność zapobiegania właśnie takim działaniom oceniamy.
Patrzymy zatem na firmę przez pryzmat potencjalnego przestępcy i oceniamy, czy jest ona dostatecznie zabezpieczona przed jego zakusami. Czy jego działania zagrażają celom biznesowym, reputacji, efektywności funkcjonowania, integralności raportowania itd. naszej firmy? Jak najbardziej! Ale czy działania przestępcy rzeczywiście są nakierowane na utrudnienie lub zniweczenie właśnie tych wysokopoziomowych celów? W żadnym wypadku. Obiekt naszego zainteresowania jest zainteresowany tylko i wyłącznie osiągnięciem określonej korzyści. A że w ekonomii, tak jak w przyrodzie, musi panować zawsze równowaga, korzyść ta będzie zbilansowana czyjąś stratą, w tym przypadku naszej firmy. Dalsze konsekwencje tej sytuacji dla firmy będą jedynie, czy raczej aż, pochodnymi „punktowego” przypadku nadużycia. I to przed tego rodzaju ryzykiem musimy się chronić.
Skomentuj wpis
Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.