Nadużycie zaufania czy zaniedbanie nadzorcze?

Data: 1 marca 2012 | Autor: | Brak komentarzy »

Informacje o przypadkach nadużyć w Polsce nie są tak łatwo dostępne publicznie, jak na Zachodzie, ale co pewien czas media obiega wiadomość o interesującej aferze tego typu, jaka miała miejsce w naszym kraju. Niestety nawet wtedy, zwykle nie otrzymujemy pełnych informacji o schemacie zdarzenia, tak przydatnych dla osób zainteresowanych tą tematyką. Tak również jest w przypadku opisywanej sprawy, w przypadku której pojawia się kilka niezaadresowanych kwestii.

Krakowska prokuratura poinformowała o gigantycznym sprzeniewierzeniu, jakie miało miejsce w tamtejszym Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Pomiędzy lutym 2008 a kwietniem 2011 roku, główna księgowa wyprowadziła ze spółki 5,2 miliona złotych!

Jak wspomniałem wyżej, o samym mechanizmie zdarzenia dowiedzieć się można z mediów niewiele, aczkolwiek składając informacje z różnych serwisów można z dużą dozą prawdopodobieństwa ustalić przebieg zdarzeń. Pełniąca funkcję głównej księgowej ZIKiT Iwona Cz. przyznała, iż nadużyła swoich uprawnień służbowych, jak również zaufania swoich przełożonych. Powodem jej postępowania miały być względy osobiste.

Księgowa działała w porozumieniu z przedsiębiorcą Andrzejem D., którego firma wystawiała na rzecz Zakładu faktury za fikcyjne prace. Takich faktur ZIKiT miał otrzymać 30 i wszystkie one zostały zatwierdzone przez główną księgową. Brak jest w tej sprawie wystarczających informacji, ale domniemywać można, że było to sprawdzenie wyłącznie rachunkowe, co oznacza, że konieczne było jeszcze wprowadzenie w błąd, bądź też współpraca z kimś, kto był uprawniony do akceptacji merytorycznej takich faktur. Niestety tej konkretnej informacji w mediach zabrakło.

Następnie faktury autoryzowane były przez dyrektor Zakładu do płatności. Dzięki temu Iwona Cz. mogła wykonać 26 nieautoryzowanych przelewów z rachunku ZIKiT na konto firmy Andrzeja D. Ich kwoty wahały się od 20 tysięcy do 1 miliona 150 tysięcy złotych. Co ciekawe, wypłaty nie były realizowane z konta bieżącego, ale z wypłat z rachunku  depozytowego, na którym przechowywane są środki przeznaczone m.in. na zabezpieczenia umów i wadia przetargowe. Wydaje się niemal pewne, że uruchomienie środków z takiego rachunku wymaga nieco więcej zachodu niż wysłanie przelewu z konta bieżącego. Oznacza to zapewne, że w relacji z całej sprawy ponownie zabrakło istotnego z punktu widzenia zrozumienia tego przypadku szczegółu.

Powyższe znaki zapytania są jeszcze bardziej nurtujące po zapoznaniu się z komunikatem prasowym ZIKiT, który stwierdzał, iż mechanizm nadużycia „(…) praktycznie uniemożliwiał wykrycie takiego działania w trakcie rutynowych kontroli prowadzonych nie tylko przez pracowników zarządu, ale także przez liczne kontrole zewnętrzne w ZIKiT (…)”.

Cała sprawa została wykryta podczas rutynowej kontroli wewnętrznej w dziale finansowo-księgowym ZIKiT w listopadzie 2011 roku. Ujawniono wtedy przelew na kwotę 288 tysięcy złotych zrealizowany wbrew obowiązującym w Zakładzie procedurom. Po zgłoszeniu sprawy do prokuratury, przez ponad 4 miesiące postępowanie było prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Wprawdzie w toku śledztwa zarówno księgowa, jak i przedsiębiorca, przyznali się do winy i opisali cały proceder, ale dopiero w ostatnich dniach postawiono im zarzuty.



Skomentuj wpis

Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.