Kilka słów o edycji 2012 „Report to the Nations” ACFE
Data: 15 czerwca 2012 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Z dużym wprawdzie, bo ponad miesięcznym opóźnieniem, publikuję informację, której nie mogło zabraknąć w serwisie Fraud IQ. Chodzi mianowicie o nową edycję sztandarowego badania Stowarzyszenie Biegłych ds. Przestępstw i Nadużyć Gospodarczych ACFE „Raport do narodów nt. przestępstw pracowniczych”. Jest to wciąż jedyne tak kompleksowe opracowanie dotyczące problematyki nadużyć popełnianych przez pracowników: skali zjawiska, generowanych strat, metod popełniania przestępstw, sposobów ich wykrywania, jak również charakterystyki ich sprawców.
Aktualną edycję raportu, jak również edycje archiwalne, można pobierać z serwisu ACFE Global. W niniejszym wpisie podam jedynie kilka kluczowych informacji, pozwalających zorientować się w aktualnym stanie problemu nadużyć pracowniczych.
Podstawowy wskaźnik „Raportu” od lat stanowi najczęściej przywoływaną wielkość strat powodowanych przez nieuczciwych pracowników. ACFE przyjęło metodologię szacowania tych strat jako procent udziału w przychodów firmy. W aktualnej edycji badania wskaźnik ten osiągnął wartość 5% i nie uległ zmianie od poprzedniej edycji badania, przeprowadzonej w 2010 roku. Czy to oznacza, że nadużycia pracownicze utrzymują się na stałym poziomie? To raczej nadmierne uproszczenie problemu. Wskaźnik ten jest bowiem jedynie pewnym punktem odniesienia, obarczonym wszystkimi wadami statystyki, jeśli traktować go jako rzeczywistą wartość strat w gospodarce. Dla zarządzającego firmą jest on jednak przydatny, ponieważ pozwala uświadomić sobie przeciętną skalę zagrożenia stricte finansowego. Można go także potraktować jako swoisty próg kosztowy, sugerujący wartość nakładów na prewencję i detekcję nadużyć, jakie warto ponieść w celu minimalizacji tego ryzyka. Nie można jednak zapominać, że aby wskaźnik osiągnął wartość tych 5%, część firm była poniżej tego poziomu, a część powyżej, być może nawet znacznie. część firm była poniżej tego poziomu, a część powyżej, być może nawet znacznie. Maksymalna potencjalna wartość straty dla danej firmy jest zatem kwestią indywidualną. Warto też pamiętać o innych, niemierzalnych wprost, kosztach nadużyć – utracie zaufania inwestorów i pożyczkodawców, odpływie klientów, skazie na wizerunku marki itd. Może okazać się, że straty firmy z tytułu ryzyka reputacji przekroczą te spowodowane przez oszusta.
Szczegółowe rezultaty badania wydają się jednak sugerować zmiany na lepsze. Przykładowo, najczęściej odnotowywana wartość strat z pojedynczego przypadku nadużycia wyniosła równowartość 140 tysięcy USD, podczas gdy przed dwoma laty było to 160 tysięcy USD. W ponad 20% spraw ostateczna wartość strat przekroczyła równowartość 1 miliona dolarów, przy niemal 25% takich przypadków raportowanych w 2010 r. Spadły również średnie kwoty strat dla poszczególnych typów nadużyć, które ACFE ujmuje w 3 grupy: sprzeniewierzenie aktywów, korupcja oraz fałszywa sprawozdawczość. Jest jednak jasne, że liczby te odzwierciedlają raczej pewne tendencje w gospodarce światowej. Poza nielicznymi wyjątkami mamy sytuację gospodarczej stagnacji lub wręcz spowolnienia. To przekłada się na skalę nadużyć na dwa sposoby: z jednej strony, odnotowując spadek przychodów, firmy ograniczają koszty, więc okazji do oszustwa ubywa. Z drugiej – staranniej oglądają każdego już wydawanego dolara czy euro, trudniej zatem wykorzystywać powstałe okazje. Podchodząc do problemu bardziej matematycznie: skoro maleją przychody, to przy stałym wskaźniku udziału strat, sumaryczna wartość tych strat także spada.
Średni czas trwania procederu, zanim nadużycie zostanie ujawnione, jest stosunkowo długi, bo wynosi 18 miesięcy. A czym dłużej czarna owca pracuje w organizacji, tym skutecznej potrafi obchodzić mechanizmy kontrolne. W przypadku pracowników pracujących w firmie do roku mediana strat to „tylko” 25 tysięcy dolarów, a już dla osób z 10-letnim stażem wynosi ona 230 tysięcy dolarów. Potwierdza to zasadność stosowania w praktyce maksymy „ufaj i kontroluj”.
Z pewnością na interpretację wyników badania ma wpływ fakt, iż ponad połowa respondentów, którzy wypełnili ankiety badawcze, pochodziła ze Stanów Zjednoczonych, gdzie walka z nadużyciami jest znacznie bardziej rozwinięta niż w Europie, tak pod względem kultury korporacyjnej, jak i możliwości prawnych. Wyraźne różnice widać praktycznie w każdej sekcji raportu – porównując na przykład wartość straty dla różnych regionów regionów, dla Europy wynosi ona równowartość aż 250 tysięcy dolarów, a dla USA mniej niż połowę tej kwoty.
Moja osobista opinia jest jednak nie do końca zbieżna z wymową raportu. Wydaje się, że skala problemu jest jednak znacząco większa, niż wynika z naszego raportu. Dlaczego? Badanie ACFE objęło jedynie firmy, które w lepszy lub gorszy sposób, ale jednak, zarządzają ryzykiem nadużyć, zatrudniając kwalifikowanych specjalistów. Wielką niewiadomą pozostaje natomiast pozostała część rynku. Nadal wiele podmiotów, zwłaszcza średnich i małych, postrzega funkcję zarządzania ryzykiem jako wyłącznie kosztotwórczą. Warto jednak oszacować, czy na większe koszty nie naraża nas brak wystarczającego nadzoru na bezpieczeństwem firmowego majątku.
Skomentuj wpis
Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.