Barclays ukarany za manipulację stopami LIBOR i EUROIBOR
Data: 29 czerwca 2012 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Amerykańscy i brytyjscy regulatorzy rynku finansowego potwierdzili zmowę banków w zakresie ustalania stóp procentowych LIBOR i EUROIBOR. Na razie ukarany został jedynie brytyjski Barclays, ale w śledztwo prowadzone wspólnie przez nadzory amerykański, europejskie i japoński, włączonych jest znacznie więcej banków z całego świata.
Na Barclaysa zostały nałożone aż trzy kary finansowe w łącznej wysokości przekraczającej równowartość 450 milionów dolarów – przez brytyjską Financial Services Authority (85 milionów USD ~ 59,5 miliona funtów) oraz amerykańskie Commodity Futures Trading Commission (200 milionów USD) i Department of Justice (160 milionów USD).
Kara nałożona na brytyjski bank jest prawdopodobnie jedynie wstępem do sankcji nakładanych przez regulatorów na pozostałych uczestników procederu, wśród których warto wymienić takie giganty finansowe jak Citigroup, JP Morgan, Royal Bank of Scotland, HSBC, Credit Suisse czy UBS.
Przyjęło się uważać, że praktyka Barclaysa oraz innych zaangażowanych w skandal banków miała jeden podstawowy cel: odrobienie strat poniesionych w wyniku kryzysu finansowego lat 2007-8 oraz oczywiście generowanie nowych zysków. Przysłowiowymi owcami do strzyżenia byli wszyscy pozostali uczestnicy rynku finansowego, przede wszystkim korzystający z kredytów bankowych – przedsiębiorstwa, rządy oraz przede wszystkim osoby prywatne. Dlaczego? LIBOR (London Interbank Offered Rate) oraz EUROIBOR (Euro Interbank Offered Rate) to podstawowe stopy procentowe determinujące cenę pieniądza w pożyczkach między bankowych. Są więc zatem także stopami referencyjnymi, od których zależą koszty finansowania ponoszone przez kredytobiorców. Wielu Czytelników posiadających walutowe kredyty hipoteczne z pewnością w swoich umowach może znaleźć zapisy o wysokości oprocentowania określonej jako LIBOR + marża banku.
Oczywiście bankierzy chcieli zarobić nie tylko na wyższych przychodach odsetkowych. Innym, kto wie nawet, czy nie podstawowym źródłem ich dochodów, miały być operacje na instrumentach pochodnych na stopę procentową. Manipulacje wartościami stóp referencyjnych (będących zwykle podstawowym punktem odniesienia przy rozliczaniu kontraktów terminowych) pozwalały im kształtować oprocentowanie w taki sposób, aby przychody generowane w momencie rozliczania derywatów były jak najwyższe.
Nie jest zatem przesadą stwierdzenie, że dokładność stawek LIBOR i EUROIBOR, odzwierciedlająca faktyczną sytuację rynkową, jak również integralność procesu ustalania ich wartości jest fundamentem poprawnie funkcjonującego światowego systemu finansowego. Wall Street Journal szacuje, że dziennie w oparciu o te stopy wyceniana jest równowartość 10 bilionów dolarów pożyczek oraz 350 bilionów dolarów instrumentów pochodnych!
Sam proces ustalania stopy LIBOR, prowadzony przez British Banking Association (BBA), był już wcześniej obiektem krytyki, jako w zbyt dużym stopniu zależny od widzimisię uczestniczących w nim banków i przez to narażony na manipulacje. Jest on relatywnie prosty – uczestniczące w nim banki raportują codziennie do BBA kursy, po których pożyczają sobie wzajemnie 10 popularnych walut (m.in. dolara, jena, euro oraz franka szwajcarskiego) na 15 różnych okresów (od pożyczek overnight do jednorocznych). W zależności od waluty, w procesie ustalania stopy bierze udział różna ilość banków (max. 16). Najwyższe i najniższe kwotowania są odrzucane, a z pozostałych wyciągana jest średnia, która staje się wartością oprocentowania obowiązującym w danym dniu.
Proces ustalania stopy EUROIBOR jest niemal identyczny, przy czym jest on prowadzony przez European Banking Federation (EBF) i bierze w nim udział znacznie większa liczba banków (powyżej 40), przez co manipulacja jest trudniejsza. Oczywiście EUROIBOR dotyczy jedynie waluty euro i obowiązuje banki wchodzące w skład tej strefy.
Zgodnie z ustaleniami śledczych, Barclays i inne zaangażowane w proceder banki, na podstawie kwotowań których ustalane są stopy referencyjne, podawały nieprawdziwe własne dane służące określaniu średniej stopy rynkowej. Oczywiście, aby proceder był skuteczny, nie wystarczało, aby zaniżone lub zawyżone kwotowania podał wyłącznie jeden bank – do skutecznego wpływu na kształt stopy rynkowej potrzebne było zorganizowane współdziałanie większości instytucji. Potwierdzono, że regularna manipulacja miała miejsce już od 2005 roku!
Amerykańskie CFTC w swoim komunikacie podawało przykłady wewnętrznej korespondencji między dealerami walutowymi Barclaysa a osobami z departamentu skarbu, dopowiedzianymi za raportowanie kwotowań do BBA. Mailowa wymiana zdań była krótka, ale treściwa (tłumaczenie nieoficjalne):
DEALER: „Proszę, ustawcie 3-mięsięczny LIBOR jak najwyżej dzisiaj.”
TREASURY: „Czy 5,37 będzie OK?”
DEALER: „Wystarczy nawet 5,36.”
Wątkiem pobocznym toczących się postępowań jest badanie przez odpowiednie nadzory przypadków przekraczania „chińskich murów” w ramach banków, czyli zdradzania informacji poufnych, które nie powinny być ujawniane innym działom. Tego typu przykładem jest właśnie powyższa wymiana maili między dealing roomem a departamentem skarbu, między którymi taki mur powinien istnieć.
W mojej ocenie, odpowiednie nadzory finansowe powinny przyjrzeć się również działaniom jednostek audytu wewnętrznego oraz compliance, do których należy weryfikacja istnienia tego typu praktyk. Biorąc pod uwagę raportowaną przez nadzorców skalę funkcjonowania tego procesu, zarówno w wymiarze pionowym, jak i poziomym w strukturach banków, wątpliwe jest, aby nieprawidłowości mogły przejść całkowicie niezauważone. Oczywiście istnieje możliwość, że odpowiednio wysoko postawieni menedżerowie zaangażowanych banków wpłynęli na niezależności audytorów, ale biorąc pod uwagę standardy corporate governance, wg których audyt wewnętrzny raportuje do Komitetu Audytu, wydaje się to wątpliwe.
Skomentuj wpis
Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.