215 milionów USD łupem wybujałego ego

Data: 17 lipca 2012 | Autor: | Brak komentarzy »

Rozpoczęła się właśnie rozprawa sądowa szefa jednej z bardziej znanych firm brokerskich w Stanach, Peregrine Financial Group Inc. Przed sądem oskarżony stwierdził: “Moje ego było zbyt wielkie, aby zaakceptować porażkę. Zatem oszukiwałem”. Oszustwo trwało naprawdę długo, bo 20 lat, a sprzeniewierzona kwota grubo przekracza 200 milionów dolarów!

Russell Wasendorf jest klasycznym przykładem kariery od pucybuta do milionera. Peregrine założył w 1980 roku w piwnicy swojego domu. Do chwili obecnej firma rozrosła się do jednego z większych graczy na rynku kontraktów futures, zatrudniającego niemal 250 pracowników.

Być może nadużycie trwałoby nadal, gdyby nie załamanie nerwowe Wasendorfa. W zeszłym tygodniu został znaleziony w swoim samochodzie po nieudanej próbie samobójczej. W liście adresowanym do żony i syna, pełniącego funkcję dyrektora Peregrine, w którym Wasendorf opisał szczegóły swojego niemal 20-letniego procederu fałszowania ksiąg firmy i okradania rachunków klientów.

Zawiadomiona niezwłocznie Commodity Futures Trading Commission, odpowiadająca za nadzór nad rynkiem instrumentów pochodnych przeprowadziła szybkie sprawdzenie, którego wyniki były porażające. Zgodnie z dokumentacją bankową w siedzibie firmy na rachunkach klientów miało znajdować się ponad 221 milionów dolarów. Tymczasem z przekazanej przez bank dokumentacji wynikało, że stan rachunków Peregrino to nieco ponad 6 milionów dolarów… W tej sytuacji CEO firmy nie dostał szansy na rekonwalescencję i niezwłocznie zawędrował przed oblicze sądu.

Jak dotychczas nie ujawniono, gdzie podziało się brakujące 215 milionów dolarów. Wasendorf ograniczył się w swoich zeznaniach do stwierdzenia, że brakowało mu kapitału i stąd pojawił się u niego pomysł podbierania brakujących środków z kont klientów, którymi był upoważniony do dysponowania. Pewne jest, że finansista prowadził wystawny tryb życia, hojnie sponsorował różnego rodzaju instytucje i organizował kilka innych biznesów (m.in. luksusową restaurację). Jak sam twierdzi, klientów pozbawiło ok. 100 milionów dolarów, zaś pozostała kwota to zyski firmy oraz jej kapitały własne. Dochodzenie wykaże, czy nie mija się z prawdą.

Jak na razie nie ujawniono, w jaki sposób CEO wyprowadzał pieniądze z firmy, skupiając się na sposobie ukrywania tego procederu. Wydaje się jednak, że jako posiadający upoważnienie do dysponowania rachunkami, nie musiał się zbytnio wysilać, aby zrealizować przelew na dowolny rachunek bankowy na świecie. Następnie wystarczyło „tylko” przygotować odpowiednią dokumentację, pomijającą fakt realizacji tego transferu.

Jak wynika z jego zeznań, Wasendorf od wielu lat fabrykował praktycznie całość dokumentacji obrazującej stosunki firmy z obsługującymi ją bankiem U.S. Bancorp.: wyciągi, potwierdzenia operacji, okresowe uzgodnienia sald i oficjalną korespondencję. Jego warsztat pracy nie był zbyt wyrafinowany – posługiwał się komputerem, skanerem, drukarką, kopiarką oraz oprogramowaniem Photoshop. Fałszował także sprawozdania do regulatorów rynku: Commodity Futures Trading Commission oraz National Futures Association, które były każdorazowo akceptowane bez zastrzeżeń.

Bezpośrednim czynnikiem umożliwiającym przeprowadzenie nadużycia był sposób podziału obowiązków w firmie, który w kluczowych aspektach najwyraźniej nie zmieniał się przez ponad 40 lat jej istnienia. Wasendorf był jedyną osobą uprawnioną do dysponowania rachunkami bankowymi i do jakichkolwiek kontaktów z bankami. Wprawdzie zgodnie z ujawnionymi informacjami, podejmowane były próby zmiany tego zwyczaju, ale ich przyczyną nie wzmocnienie kontroli wewnętrznej, ale chęć zapewnienia backupu na wypadek, gdyby CEO nie był w stanie z jakichś powodów wypełniać tych obowiązków. Nietrudno zgadnąć, że Wasendorf użył swojej pozycji do pozostawienia status quo, co więcej – po tym zdarzeniu wynajął osobną skrytkę pocztową na korespondencję z bankami, do której tylko on miał dostęp. Dzięki temu przechwytywał i modyfikował także bankowe potwierdzenia przeznaczone dla audytorów Peregrino.

Paradoksalne w całej sprawie jest to, że do tej pory Wasendorf nie został oskarżony oficjalnie o sprzeniewierzenie! Na toczącym się właśnie procesie postawiono mu jak na razie zarzut wielokrotnego poświadczania nieprawdy wobec Commodity Futures Trading Commission w odniesieniu do stanu rachunków klientów Peregrino. Dodatkowo oskarżono go o zaniedbanie wypłacalności firmy (kradzież pozbawiła ją niezbędnych kapitałów) oraz o brak mechanizmów zapewniających należyte rozdzielanie środków pieniężnych pomiędzy firmę i klientów oraz pomiędzy poszczególne rachunki klienckie.

Regulatorzy rynku instrumentów pochodnych w USA są pod dużą presją opinii publicznej na wprowadzenie środków ograniczających możliwości okradania klientów przez firmy zarządzające ich środkami. Od poprzedniego gigantycznego skandalu tego typu minął niecały rok, kiedy to firma MF Global przyznała, że na nadzorowanych przez nią rachunkach brakuje 1,6 miliarda dolarów! Zaproponowane w ostatni piątek przez Commodity Futures Trading Commission zmiany skupiają się na zwiększeniu monitoringu przepływu środków między rachunkami klientów, zintensyfikowaniu wymogów raportowych dotyczących stanu rachunków oraz konieczności dodatkowego pisemnego poświadczania przez zarządzających znaczących transferów funduszy z rachunków klientów. Czy to pomoże? Osobiście nie sądzę, ponieważ tego typu nakazy nie zabezpieczają w dalszym ciągu przed powtórką opisywanej sytuacji, w której odpowiednio umocowana osoba jest w stanie wyprodukować i przedstawić jako autentyczne praktycznie wszystkie potrzebne dokumenty. Kluczem do walki z tego typu nadużyciami musi być zwiększenie wymogów w zakresie podziału obowiązków, intensyfikacja niezależnych kontroli oraz niezależne uzgadnianie stanów środków przez podmiot trzeci – np. audytora lub nawet samego nadzorcę.



Skomentuj wpis

Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.