Dla firm audytorskich nadchodzą kolejne ciężkie dni
Data: 22 grudnia 2011 | Autor: Mikołaj Rutkowski | Brak komentarzy »
Zła passa firm audytorskich trwa. We wtorek agencja Reuters podała, że amerykańska Public Company Accounting Oversight Board opublikowała wyniki inspekcji audytów sprawozdań finansowych prowadzonych w 2010 roku przez jedną z firm „Wielkiej Czwórki” – Deloitte.
Raport jest druzgocący dla Deloitte’a, bo PCAOB ujawniła, że ma zastrzeżenia do 26 projektów z 58 kontrolowanych! W porównaniu do roku 2009 wzrost jest znaczny, ponieważ wtedy zastrzeżenia wniesiono „tylko” do 15 z 75 audytów.
Zarzuty PCAOB są poważne, ponieważ dotyczą w szczególności nie uzyskania przez firmę odpowiednich i wystarczających danych i dokumentów, które w adekwatny sposób uzasadniałyby wydaną opinię na temat sprawozdania finansowego, jak również braku przeprowadzenia pewnych wymaganych procedur kontrolnych. Co więcej, w przypadku szczególnie jaskrawych zaniedbań Deloitte, Rada zadecydowała, że opóźni ich ujawnienie o rok – zapewne w celu powstrzymania potencjalnych negatywnych zjawisk związanych z firmami, których badania dotyczyły (choćby gwałtownego spadku kursów ich akcji).
Analizując te spostrzeżenia pod kątem obszaru zainteresowania serwisu Fraud IQ, oznacza to, że istnieje znaczne ryzyko, że firma zaniedbała co najmniej część procedur, które z założenia mają prowadzić do wykrycia przypadków nadużyć (zwłaszcza księgowych) oraz do wydania opinii czy funkcjonujące w audytowanych firmach kontrole wewnętrzne z obszaru finansów w odpowiedni sposób adresują to ryzyko. Po spektakularnych upadkach firm z przełomu wieków, związanych z kreatywną księgowością, nadzór amerykański kładzie szczególny nacisk na to, aby firmy audytorskie podczas swoich prac dokonywały także przeglądu kontroli antyfraudowych oraz szukały tego rodzaju przypadkach w księgach rachunkowych.
Do tej pory PCAOB przeprowadziła tego rodzaju badania dla dwóch innych firm „Wielkiej Czwórki”. Ich wyniki także nie napawają optymizmem: w przypadku PricewaterhouseCoopers, zidentyfikowano problem w 28 z 76 kontrolowanych audytów, zaś w przypadku KPMG – w 12 z 54. Nie podano na razie danych dla ostatniego z gigantów audytorskich – Ernst&Young.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że po swoistym przesileniu ery Enronu i upadku piątej firmy z panteonu, Andersena, sytuacja zaczyna wracać do „normy”. Jestem jednak daleki od upatrywania się w działaniach firm audytorskich celowego ukrywania problemów ich klientów, z czym mieliśmy wtedy do czynienia. Myślę, że pozostała czwórka wyciągnęła z tamtych zdarzeń odpowiednie wnioski, stąd przyczyn odkryć PCAOB upatrywałbym raczej w parciu na koszty projektów audytorskich, co bezpośrednio przekłada się na ilość i jakość angażowanych do ich przeprowadzenia audytorów.
Warto jeszcze dodać, że sytuacja Deloitte’a wygląda szczególnie niewesoło, ponieważ w pierwszej połowie tego roku PCAOB opublikowała inny swój raport, w którym ujawniła istotne słabości procedur stosowanych przez Deloitte w badaniach audytowych. Jeśli do tych i przytoczonych wyżej informacji dodamy fakt, że firma ta jest audytorem wielu jednostek rządowych (w tym Rezerwy Federalnej), z dużą dozą pewności możemy spodziewać się dalszych kontroli jej działania.
Skomentuj wpis
Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.