Trochę matematyki, czyli trójkąt jako warunek konieczny dla nadużycia

Data: 25 maja 2010 | Autor: | Brak komentarzy »

Jedną z fundamentalnych teorii w zarządzaniu ryzykiem nadużyć, która próbuje odpowiedzieć na pytanie Dlaczego ludzie popełniają nadużycia? jest tzw. trójkąt nadużyć. Koncepcja ta, w uproszczony oczywiście sposób, stara się zebrać czynniki psychologiczne, jakie muszą współzaistnieć, aby dana osoba popełniła nadużycie.

Podstawą koncepcji trójkąta nadużyć były prace amerykańskiego kryminologa i socjologa, Donalda R. Cresseya (1919-1987), aczkolwiek – o czym niewiele osób wie – to nie on był autorem samego trójkąta. Trójkąt jako graficzna forma teorii Cresseya pojawił się nieco później i w ogromnym stopniu przyczynił się do jej popularyzacji.  Jednym z tematów badań Cresseya była właśnie przestępczość białych kołnierzyków, których nazywał „gwałcicielami zaufania” [wszystkie tłumaczenia w tekście są mojego autorstwa]. W wydanej w 1973 r. pracy Pieniądze innych ludzi: studium nad psychosocjologią nadużyć wyszedł on z hipotezą, która w kolejnych latach została właśnie zilustrowana trójkątem nadużyć.

Cressey pisał: Osoby zaufane łamią to zaufanie w momencie, kiedy postrzegają siebie jako osobę posiadającą problemy finansowe, których nie można przerzucić na innych, a jednocześnie są świadome, iż problem ten można w tajemnicy rozwiązać naruszając pokładane w nich zaufanie w sprawach finansowych oraz są w stanie na własny użytek tak zobrazować swoje postępowanie, że ich postrzeganie siebie jako osób zaufanych nie kłoci się z jednoczesnym wykorzystywaniem powierzonych im funduszy lub majątku.

Przekładając tę nieco przydługą myśl na koncepcję wizualną, otrzymujemy sławny trójkąt:

Podstawa trójkąta – PRESJA – odnosi się do posiadania potrzeby finansowej, której nie można przerzucić lub podzielić się nią z innymi. Nie trzeba dodawać, że skala tej potrzeby zazwyczaj (choć nie zawsze) przekracza środki, jakimi dysponuje nasz potencjalny przestępca. Jeden z boków symbolizuje OKAZJĘ, czyli możliwość popełnienia nadużycia (okazja czyni złodzieja…), zaś drugi – RACJONALIZACJĘ – czyli rodzaj samousprawiedliwienia poprzez przekonanie, że nieuczciwe działanie było usprawiedliwione (np. przecież wszyscy tak robią, należy mi się to itp.). Pozostając w kręgu matematyki trójkąt nadużyć stanowi swego rodzaju warunek konieczny zaistnienia przypadku nadużycia.

Z powyższych informacji wynika logicznie, że chcąc skutecznie walczyć z nadużyciami, należy skupić się na rozbiciu trójkąta nadużyć. Siłą rzeczy, w przypadku firmy największy wpływ mamy na ramię trójkąta symbolizujące okazję. Odpowiednio projektując procesy, implementując w nich mechanizmy kontrolne, a także szkoląc pracowników z rozpoznawania symptomów nadużyć, można znacząco zminimalizować ryzyko pojawienia się okazji do popełnienia nadużycia. Walka z ramieniem symbolizującym racjonalizację może przybierać formy promowania kultury etycznej, jasnych kryteriów oceniania i wynagradzania pracowników, minimalizacji potencjalnych nierówności itp. Z pewnością najmniejszy wpływ mamy na mechanizm presji, ale znajomość swoich pracowników, umiejętność wychwytywania nietypowych zachowań itp. mogą pomóc nam odpowiednio wcześnie zidentyfikować problemy leżące u podstaw potencjalnego nadużycia i odpowiednio na nie zareagować.



Skomentuj wpis

Musisz być zalogowany/a, żeby zamieszczać komentarze.